Niedoświadczony malarz pokojowy

Nikt nie może być asem w każdej dziedzinie. Zresztą zauważa się ostatnimi laty zawężanie specjalizacji zawodowych. Nie dziwi zatem fakt, że faktycznie na majsterkowaniu, czy wykończeniu wnętrz zna się stosunkowo niewiele osób (choć może niewielu z nas się do tego przyznaje…). Nie stoi to jednak na przeszkodzie, aby przeciętny zjadacz chleba mógł zająć się własnoręcznie malowaniem ścian, o ile robi to na własną odpowiedzialność i na własny użytek. Brak doświadczenia i wprawy w nakładaniu farby może zawsze zrekompensować pomysłowością i dodatkami, które pomogą zamaskować niedociągnięcia techniczne. Przykładowo niedbałe pociągnięcia wałka malarskiego zestawione w miarę regularną plamę będą stanowić tło dla sofy, czy telewizora, a kontrastująca z podstawową barwa ściany odwróci uwagę od tła, jeśli nie jesteśmy z niego do końca zadowoleni. Wnętrze nabiera jednocześnie zawadiackiego charakteru, który często doceniają młodzi ciałem (i duchem!) lokatorzy. Notorycznie odpryskujący tynk przy braku umiejętności tynkowania można natomiast zamaskować makatką, choćby i ręcznie wykonaną przez nasze dzieci lub teściową, którym w ten sposób sprawimy przyjemność (trzeba myśleć o wszystkich aspektach…). Spory, mocno rozgałęziony egzemplarz rośliny doniczkowej, również może się nieźle spisać w takich okolicznościach. Brak doświadczenia zatem wcale nie musi oznaczać niemożliwości wykonania prac remontowych. Trzeba tylko podejść do siebie i do nich z należytym dystansem.

Dodaj komentarz